Skąd brać nowych kierowców?

marecki10

Skąd brać nowych kierowców?

Sytuacja po wejściu do UE dość mocno zmieniła się i wielu kierowców zmieniło polskiego pracodawcę na unijnego. Trzeba nadmienić, że kierowca pracujący w transporcie międzynarodowym mieszka w samochodzie i czy to auto ma tablice rejestracyjne polskie, czy inne jest rzeczą drugorzędną, a czynnikiem decydującym jest wysokość zarobków. Z firmy w której pracuję do przewoźników unijnych odeszło około 15 kierowców i chociaż część z nich pewnie wróci, bo ma słabsze umiejętności, jednak większość to dobrzy kierowcy, którzy dadzą sobie radę u każdego przewoźnika. W takiej sytuacji musieliśmy jakoś uzupełnić stan osobowy. Dodatkowo większość naszych kierowców jest w wieku 45-50 lat i jak wiem z doświadczenia za parę lat zaczną jeździć coraz wolniej, część z nich zmieni zawód, część przejdzie na renty, czy wcześniejsze emerytury. Stanęliśmy przed koniecznością przyjęcia dużej liczby nowych kierowców, którzy zastąpiliby tych co odeszli i tych co odejdą. I tutaj ponieśliśmy porażkę. Sytuacja wygląda tak, że dobrzy kierowcy jeżdżą w UE, lub u polskiego przewoźnika mają wynegocjowane takie warunki, że bardzo niechętnie zmieniają pracodawcę, natomiast ci kierowcy, którzy szukają pracy pozornie z doświadczeniem, mają jakieś ukryte wady w postaci ujemnych cech charakteru, że po okresie od dwóch tygodni do dwóch miesięcy trzeba się rozstać.
Kiedyś jeszcze w połowie lat ´90-tych próbowałem przekonać szefa, że dobrze byłoby przyjmować młodych ludzi z prawem jazdy C+E i uczyć ich. Jednak wówczas taniej było "kupić" gotowego kierowcę z umiejętnościami i tak też postępowaliśmy. Dzisiaj kiedy ilość kierowców o wystarczających umiejętnościach się wyczerpała postanowiliśmy postawić na szkolenie młodych.
Chociaż ja uważam, że lepsze byłoby założenie takiej szkoły kierowców i w oparciu o obecny program szkolić, gdzie byłaby praca na warsztacie, szkolenie teoretyczne i jazda z doświadczonym kierowcą (oczywiście dla posiadaczy C+E). Można by było z tego czerpać korzyści, mieć wgląd w poziom uczniów i możliwość zatrudnienia lepszych. Może jeszcze coś z tego wypali.
W tej chwili zatrudniliśmy 10 młodych ludzi bez doświadczenia, którzy jeżdżąc z doświadczonymi kierowcami uczą się zawodu kierowcy transportu międzynarodowego.
Z pierwszych dwóch tygodni wygląda na to, że tylko połowa z nich nadaje się do tego zawodu, pewnie jeszcze część z tego odpadnie z innych powodów, jednak jeżeli 10-20% z nich zostanie u nas jako samodzielni kierowcy straty będą mniejsze niż zatrudnianie niby to samodzielnych kierowców z doświadczeniem.
Na forum powstał cały temat dotyczący początkujących w zawodzie, gdzie wielu ludzi chcących rozpocząć pracę w zawodzie kierowcy skarży się na brak możliwości zdobycia doświadczenia i to może być dla nich szansą.
Przed podobnym problemem stoi zapewne wielu przewoźników (chociaż kliku z tych młodych "pogoniono" z innych firm zajmujących się transportem międzynarodowym) i myślę, że przynajmniej część z nich dojdzie do podobnych jak ja wniosków. Myślę również, że sam rynek wymusi powstanie szkół dla kierowców z profesjonalnym programem, bo posiadanie i sprzedaż wykwalifikowanego pracownika może być równie dobrym interesem, jak każdy inny. A dla ludzi pragnących pracować jako kierowca w transporcie międzynarodowym rysuje się szansa zdobycia wysokich kwalifikacji dających możliwości pracy u polskiego przewoźnika, jak również unijnego.