Oszukiwali przy tankowaniu

marecki10

Oszukiwali przy tankowaniu

Kierowcy tirów wspólnie z pracownikami stacji benzynowych oszukiwali właścicieli firm transportowych. Na trop oszustów wpadli wrocławscy policjanci.

Na razie zarzuty w tej sprawie postawiono kilkunastu osobom, jednak Prokuratura Rejonowa Wrocław Fabryczna podejrzewa, że to wierzchołek góry lodowej. - To bardzo powszechny proceder, stosowany w całej Polsce - mówi prokurator. - Może dotyczyć wielu firm i stacji benzynowych.

Jak działali oszuści?

Kierowca na stacji tankował 100 litrów paliwa. Potem szedł do kasy i brał fakturę na 300 litrów. Przelewem płaciła firma zatrudniająca kierowcę. "Zaoszczędzone" 200 litrów właściciel stacji sprzedawał ponownie, a pieniędzmi dzielił się z kierowcą.

Podczas takiego fikcyjnego tankowania wrocławscy policjanci zatrzymali w Zgorzelcu kierowcę znanej firmy transportowej. Do tej pory zarzuty popełnienia przestępstwa przedstawiono właścicielowi i pracownikom firmy, do której należą trzy stacje benzynowe w okolicy Zgorzelca, a także kilku kierowcom wrocławskiej firmy zajmującej się transportem międzynarodowym.Dotyczą fikcyjnej sprzedaży paliwa za przeszło 36 tysięcy złotych. Ale śledczy są pewni, że wyłudzono znacznie więcej pieniędzy.

Jan S., szef firmy paliwowej spod Zgorzelca, zapewnia, że nic nie wiedział o oszustwach. Przyznaje tylko: - Był taki przypadek, że jeden z moich pracowników dopisał parę litrów do faktury.

Prokuratura twierdzi, że dokładnie o wszystkim wiedział i dobrze na lewych transakcjach zarabiał. Został zwolniony do domu po wpłaceniu bardzo wysokiej kaucji - 800 tysięcy złotych.

- Oszustwa przy tankowaniu paliwa nie są wielkim problemem - mówi szef innej wrocławskiej firmy transportowej. - Na rynku są systemy, które umożliwiają szczegółową kontrolę, ile paliwa wlano do baku. Jeżeli w jakiejś firmie dawali się okradać, to znaczy, że nie mieli dobrej kontroli.